Słowo prezydenta

Wyd. „Dr Q”, Kraków 1990

Okładka - Krzysztof Miklaszewski, Słowo prezydenta

Promocje

  • polska
    Kraków – Księgarnia „Okapi”, ul. Stradom 63 – 19 października 1990
  • angielska
    London – Sala Malinowa POSK [Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego], 236–246, King Street, Hammersmith, W6 ORF, Anglia – 15 listopada 1990

Fragmenty londyńskiej rozmowy o książce Krzysztofa Miklaszewskiego

Krzysztof Miklaszewski, znany krytyk teatralny, autor popularnych cykli TV: „Twarze teatru” i „Anatomia spektaklu”, reżyser wielu filmów dokumentalnych, były aktor Cricot 2 Tadeusza Kantora, pedagog wyższych szkół artystycznych w kraju (Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie) i za granicą (USA, Dania, Finlandia). Od dwóch lat prowadzi w Londynie w ramach London Actors Center, pracownię, prezentując własną metodę kształcenia młodych adeptów sztuki aktorskiej. Jest autorem pierwszej wydanej w Polsce książki na temat władz RP na uchodźstwie, pt. Słowo Prezydenta.

[ze wstępu do rozmowy – prezentacji]

Krzysztof Miklaszewski z Bohdanem Wendorffem, szefem Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP na Uchodźstwie na „Zamku” przy Eaton Place w Londynie

Z rozmowy Elżbiety Królikowskiej-Avis z Krzysztofem Miklaszewskim w Londynie w grudniu 1990

E.K-A.: W jakich okolicznościach wpadł Pan na pomysł napisania tak bardzo potrzebnej w kraju książki o polskim rządzie emigracyjnym w Londynie? Jest to pierwsza publikacja na ten temat.

K.M.: Kiedy dwa lata temu, w przeddzień Święta Zmarłych, stałem nad zapomnianym grobem dziadka [Józefa Hieronima Retingera na londyńskim cmentarzu North Sheen], postanowiłem jakoś zdyskontować jego pamięć, działalność polityczną [tego jednego z pomysłodawców Wspólnoty Europejskiej], a zarazem przypomnieć tych dla, których przez 50 lat najważniejszą ideą była troska o Polskę, o Jej niepodległość, niezawisłość kształt ustrojowy, pomyślność. Moja żona, Małgorzata Czerwińska, jest jedną z wnuczek „po mieczu” ostatniego polskiego prezydenta II Rzeczypospolitej – Ignacego Mościckiego, który przecież wyjechał z Kraju nie po to, żeby Go porzucić w nieszczęściu, ale by próbować uchronić pieczęcie i symbole, uratować ciągłość formalno-prawną polskiego rządu. Kiedy sam zrozumiałem i przekonałem się, że Mościcki i jego następcy kontynuują tę szczytną misję chciałem przekazać swoim rodakom, tym, do których nie docierały wydawnictwa „drugiego obiegu” i tym, indoktrynowanym, wszystko, co wiem na ten temat. Zrobiłem to na dwa sposoby: przy pomocy programu telewizyjnego [„Polscy włodarze londyńskiego Zamku”] i tej książki, która ukazała się w 51. rocznicę września [1.09.1990]

E.K.-A.: Czy i jakie miał pan trudności z napisaniem tej książki? Wiadomo, że środowisko polskiej emigracji w Anglii jest trudne politycznie, do niedawna nieprzychylnie nastawione do ludzi z kraju?

K.M.: Przede wszystkim musiałem przewalczyć dystans „ludzi stąd” do mnie – „człowieka stamtąd”. Prześwietlano mnie na dziesiątki sposobów. Zresztą, z obydwu stron. Bo jak np. kiedy po raz pierwszy, w roku 1986, napisałem w kraju o rządzie emigracyjnym, przyjęto to za… wygłup. Dopiero dwa lata temu – w artykule zamieszczonym w „Życiu Literackim” pt. Wszyscy ludzie prezydenta udało mi się… naruszyć stereotyp myślenia o rządzie londyńskim, który w Polsce komunistycznej przedstawiany był jako „byt muzealny”, „marionetkowy rząd” czy „gabinet cieni”. Komunistyczne władze zawsze robiły wiele, żeby wiedza Polaków o londyńskim rządzie emigracyjnym była jak najmniejsza i możliwie najbliższa wersji – „skansen polityczny” (…) . Dopiero teraz (…) po przekazaniu (…) insygniów władzy nowo wybranemu prezydentowi, zaczynamy sobie zdawać sprawę, co to znaczy ciągłość władzy i narodowej tradycji. Ale jeszcze rok temu było zupełnie inaczej…

Elżbieta KRÓLIKOWSKA-AVIS: Polski bestseller o rządzie londyńskim, „Tydzień” [cotygodniowy dodatek do „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza”], nr 5, z 2 lutego 1991, s. 8–10

Reakcje prasowe [fragmenty]

Cykl telewizyjnych programów Krzysztofa Miklaszewskiego o działalności władz RP na Uchodźstwie – obok drukowanych (…) wywiadów otrzymał jeszcze jedną znaczącą pointę. Otóż, znalazł się wydawca, który w ciągu trzech tygodni te wywiady, uzupełnione historycznymi szkicami, pocztem prezydentów RP – następców Ignacego Mościckiego, wyciągiem z konstytucji kwietniowej 1935 roku oraz zupełnie unikatowymi zdjęciami wprost z archiwum prezydenckiego w Londynie, wydał w formie książkowej. Wydawca nazywa się Dr Q…

(), Serwis Informacyjny: Książki, „Dziennik Polski” (Kraków), nr 225, z 27 września 1990

Neoklasyczny pałacyk przy Eaton Place 43, w londyńskiej królewskiej dzielnicy Westminster. Przy wejściu tabliczka z napisem PREZYDENT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ. W środku mieszczą sie gwarantowane Konstytucją z 23 kwietnia 1935 r. instytucje rządowe RP na Uchodźstwie.
O rezydencji tej i jej mieszkańcach opowiada książka Krzysztofa Miklaszewskiego Słowo prezydenta (…) – pierwsza tego typu publikacja w Polsce…

Piotr ZIMER: Słowo prezydenta, „Depesza” (Kraków), nr 136, z 27 września 1990

To jest bardzo miła w formie książeczka o charakterze wręcz bibliofilskim: do druku użyto m.in. srebrnej farby, a to już jest cymes drukarski. (…)
Rzecz dotyczy emigracyjnych władz londyńskich (…), [których] sprawa (…) jest dzisiaj ważniejsza dla nich samych niż dla Polski. Ale skoro jest szansa usunąć i tę zadrę, to dlaczego tego nie uczynić? Dlatego [też] warto zauważyć Słowo Prezydenta.

(), Noty, „Przegląd Tygodniowy” (Warszawa), nr 43, z 28 października 1990

Najciekawszymi fragmentami książki są (…) wywiady – uzupełnione krótkimi notami biograficznymi – z przedstawicielami rządu [i] prezydentem Ryszardem Kaczorowskim. (…) Trzeba przestać uznawać konstytucję narzuconą przez Stalina Polsce i jej późniejsze kontynuacje – mówi prezydent. Przywracając Konstytucję z 1935, nawiązujemy do tradycji i prawnej ciągłości Państwa Polskiego – taka jest wymowa Słowa Prezydenta i dlatego brawa dla Krzysztofa Miklaszewskiego.

Paweł ZIMMER: Słowo Prezydenta (Recenzje), „Rzeczpospolita Polska” (Londyn), nr 10, październik 1990

Nadszedł obecnie czas (…). [kiedy] na bliskim horyzoncie pojawiła się kwestia ciągłości prawnej Państwa Polskiego i jego naczelnych instytucji.
Precyzyjną wykładnię dzisiejszego stanowiska władz na uchodźstwie wobec sytuacji w kraju, przynosi cenna broszura Krzysztofa Miklaszewskiego Słowo Prezydenta. (…)
Bardzo potrzebna to publikacja,bo przyznajmy, że nasza wiedza o funkcjonowaniu władz RP na obczyźnie jest wyrywkowa (…) [A przecież] Prezydent Mościcki wyjechał (…) z kraju po podwójnej agresji na Polskę po to, by tam, za granicami, przechować władzę i uchronić narodowe symbole. Tego przesłania trzymali się heroicznie przez lata jego następcy. Odebranie uznania Rządowi RP w Londynie było sankcjonowanym układami aktem bezprawia, więc politycy polscy nie poddali się dyktatowi jałtańskiemu. Trwali,choć to trwanie mogło co bardziej małodusznym rodakom w kraju przywodzić na myśl byt muzealny.
Tymczasem ważne były i względy czysto pragmatyczne. Ten rząd (…) [bowiem] cały czas na Zachodzie toczył bój, bo „nasz udział w ostatniej wojnie był od samego początku pokoju pomniejszany, lekceważony albo zupełnie pomijany”.
Trzeba o tym wszystkim wiedzieć, zwłaszcza dziś.

Krzysztof MĘTRAK: Sens ciągłości, rubryka: Nowe książki, „Życie Warszawy”, nr 265, z 14 listopada 1990

Okładka książki - Krzysztof Miklaszewski, Słowo prezydenta
Zobacz inne książki autora: