O Krzysztofie Miklaszewskim napisali…
Nietypowa twarz
Ugruntował się w powszechnych niemal odczuciach i sądach pewien stereotyp na odcinku przedstawiania tzw. opinii publicznej – ludzi, związanych ze sceną oraz współtworzących kształt naszego teatru.
Stereotyp ów wynikły z przekonania – a może po prostu ze zbyt małej wyobraźni? – że tylko osoby dysponujące wieloletnim doświadczeniem i równie długim pasmem osiągnięć artystyczno-zawodowych są godne uwagi, ergo i pióra sprawozdawcy, krytyka lub eseisty. Stąd, swego rodzaju wyznacznikiem obiegowej opinii bywa tu najczęściej wizytówka-schemat „człowieka teatru”, jako portret artysty (twórcy lub działacza) w sile wieku, u szczytu czy też po okresie szczytowym jego „kariery”. Chyba, że zdąży się jakiś fenomen natury, który zabłyśnie… za wcześnie – albo i przedwcześnie opuści grono istot żywych. Wtedy ustalona (?) reguła dopuszcza wyjątki…
Czytaj dalejSześć wcieleń Krzysztofa Miklaszewskiego
W roku 1973 Krzysztof Miklaszewski, wówczas kierownik redakcji Literatury i Dramatu, rozpoczął realizację dwóch cykli programów, które uzupełniać miały spektakle teatru telewizji. Pierwszy z nich, to „Twarze teatru”, pokazujący sylwetki aktorów pozawarszawskich, drugi – „Anatomia spektaklu” – prezentował reżyserów teatralnych w pracy na konkretnym widowisku. „Twarzy teatru” powstało 50 – było to niemałe osiągnięcie wobec piętrzących się przed autorem trudności. Starczy powiedzieć, że pod koniec realizacji cyklu budżet każdego z odcinków został obcięty o 50 procent. Za ten cykl Krzysztof Miklaszewski został wyróżniony wieloma nagrodami: Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Polskiego Radia, miasta Krakowa. Co wyróżniało ten cykl programów?
Czytaj dalejDuch Kantora
Nie ma już Tadeusza Kantora na scenie, pośród aktorów. Był milczącym uczestnikiem i świadkiem swoich przedstawień, teraz jednak milczenie stało się głębokie, ostateczne. Niczym nie wypełnia się pustka, miejsce, które artysta zajmował pośród uczestników gry, przesuwając się nerwowo i dramatycznie, z doskonale odmierzonym efektem tej ruchliwości, to tu, to tam, skupiony i emanujący napięcie dyrygent, kreator akcji. Jego artyści wznawiają czasem spektakle, głównie na zaproszenia zagraniczne; jeszcze nadchodzą, jak ptaki wracające do gniazda, którego już nie ma. Może zresztą tam sceniczna nieobecność Tadeusza Kantora staje się mniej krępująca i mniej zauważalna? Ot, po latach, wypadł jeden z elementów przedstawienia, zetlał i rozsypał się fragment dekoracji, rekwizyt zagubiony w podróży. Bez niego i życie, i zdarzenie teatralne toczą się dalej.
Czytaj dalejKażdy jest gadem
Był współtwórcą Teatru STU, klubu „Pod Jaszczurami”, kierownikiem literackim Teatru Ludowego. W 1972 r. skusił go krakowski ośrodek TVP. Znalazł się więc na Krzemionkach, tam gdzie „Twardowski sprzedał duszę diabłu”. On sprzedał ją – telewizji. Przez półtora roku kierował Teatrem TV w Krakowie. Taśmy pierwszego spektaklu pod jego dyrekcją, a była nim inscenizacja tekstu Jerzego Mikkego Niebezpiecznie, panie Mochnacki w reż. Jerzego Krasowskiego... „zaaresztował” sam wiceprezes Eugeniusz Patyk. Ostatnie zaś telewizyjne przedstawienie – Czechowowskiego Płatonowa w reż. Bohdana Hussakowskiego – też zawieszono.
Czytaj dalejZa kulisami teatrów
Po siedmiu latach wrócił w czcigodne mury „piątki”, czyli V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego. Same mury rzecz biorąc linearnie – jak na Kraków, miasto gotyku i renesansu – nie były szczególnie czcigodne, ot, jeszcze jeden austriacki budyneczek, jeszcze jedna szkoła rozwrzeszczana podczas wielkiej przerwy, ale za to jaka duma je napełniała! Dyrektor Potoczek furt przypominał, że Uniwersytet Jagielloński (a może lwowski? już nie pamiętam) absolwentów „piątki” przyjmował, bodajże na fizykę, bez egzaminów wstępnych. Dawno i nieprawda – kwitowaliśmy te archaiczne przechwałki, a Dyro grzmiał: Nasz Zakład… W naszym Zakładzie… Naszym Zakładem… Ilekroć z dyrektorskich ust padł ten nieszczęsny Zakład, dopowiadaliśmy, ale szeptem – Karny!
Czytaj dalejPrzekraczanie nieprzekraczalnej granicy lustra
Krzysztof Miklaszewski sam jest twórczym procesem, i to od pół wieku, a Miłość prowadzi go równie długo. Kim jest Krzysztof Miklaszewski? To bardzo trudne pytanie, a i odpowiedź nie będzie prosta. Nawet w Laudacji. Nowe Wzorce Sztuki tworzą ci wszyscy, którzy Myślą i Czują więcej... to się zgadza, Miklaszewski taki jest: artystą mierzącym się z filozofią, sensem i porządkiem świata. Artystą, na którym poznał się sam Kantor, ale nie tylko on. Poznali się na nim ci, którzy zapraszali go do tworzenia cyklu dokumentów telewizyjnych o największych polskich twórcach teatru i powierzali mu prowadzenie teatrów czy cykli wykładów na wyższych uczelniach artystycznych.
Czytaj dalejZobacz też tekst Czesława Czaplińskiego na stronie www.czczaplinski.com: PORTRET z HISTORIĄ: Krzysztof Miklaszewski
Moja Historia (2014)
Z cyklu spotkań Instytutu Teatralnego im. Raszewskiego – Warszawa, 8 grudnia 2014 r. (70-lecie urodzin).
Krzysztof Miklaszewski podczas pracy w montażowni TVP Kraków
Krzysztof Miklaszewski o pracy twórczej
Fragment spotkania z młodzieżą kielecką w czasie obchodów 75-lecia urodzin – Festiwal Nurt 2019.