Wokół telewizyjnych form dokumentalnych

Wyd. TVP S.A. Biblioteka Akademii Telewizyjnej, Warszawa 2004

Okładka książki - Krzysztof Miklaszewski, Wokół telewizyjnych form dokumentalnych

„Zamiast wstępu”

Kilka myśli, co nienowe

Kilka myśli, co nienowe. Formula, zaproponowana kiedyś przez profetycznego „Promethidiona”, pozwala na większą odwagę wobec uczonych mężów. Pozwala na myśli jeszcze nieuczesane, na sądy jeszcze niewyważone, na wnioski jeszcze nieuładzone.

Kilka myśli, co nienowe, zrodziła praktyka. Praktyka artystyczna, a ta, chociaż często udaje, że tak nie jest, nie cierpi teoretycznych szufladek, nie lubi przylegać ani pasować. Ergo: nie poddaje się łatwo klasyfikacji, wyczyniając „dziwne numery” wszystkim, co ambitniejszym klasyfikatorom. Tak było, zresztą zawsze, kiedy sztuka miała coś do powiedzenia i dla wygody nie chciała się kryć za panią matką teorii.

Teoria hołduje klasyfikacjom, praktyka uwielbia paradoksy. Logika paradoksów bywa zresztą najsilniejsza: ona buduje sztukę, a ta (z kolei) kształtuje artystyczną praktykę.

Krzysztof Miklaszewski wraz z operatorem Romanem Żółtowskim, w czasie realizacji filmu Ostatni z Schulzów (Londyn, 1992)

Ogólnopolski Niezależny Przegląd Form Dokumentalnych NURT wyrósł z praktyki. Jako jego animator najpierw skorzystałem z buntu przeciwko niej, a właściwie z protestu przeciwko praktycznym manipulacjom. Potem jako jego prawodawca zrozumiałem, że funkcjonowanie polskiego absurdu, to ożywcza woda dla wolnego nurtu wszelkiego rodzaju form dokumentalnych. Nie należy tylko regulować jego koryta, nie należy kierować podskórnymi przepływami. To właśnie zbyt wyrafinowana melioracja kulturalna PRL zdecydowała, że nurt dokumentu nie wysechł. Ten paradoks legł u narodzin ważnego zjawiska: absolutnego przemieszania się gatunkowego dokumentu. Stąd opozycja wobec instytucji Krakowskich Festiwali Filmowych nie jest wcale schizmą administracyjną ani woltą menedżerską, ale naturalną wolą otwarcia. Otwarcie się na to wszystko, co nie mieści się w dobrym towarzystwie teorii.

Krzysztof Miklaszewski w montażowni TVP Kraków

Dziesięć lat lansowania wszechogarniającego pojęcia „forma dokumentalna” ma jednak swój arcyważny skutek. Oto praktyka wyboru i akceptacji 366 „form dokumentalnych”, które zaprezentowano w konkursowych pokazach 10 NURTÓW zaczęła kształtować teorię „telewizyjnych form dokumentalnych”. Zaczęła kształtować dosyć konsekwentnie, nawet równolegle z telewizyjną ramówką, której „formatowanie” wywołuje również gatunkowe wstrząsy.

Nie mogłem być obojętny na ten porządkujący impuls. Nawet w obliczu zwątpienia, jakie wywołało zderzenie medialnej teorii z realnymi faktami dokumentalnej praktyki. Tak powstały porządkujące impresje i „komplikujące analizy”, zapisane dzięki opiece i pomocy Centrum Strategii – Akademii Telewizyjnej TVP.

Chciałbym, by te próby opisu wypełniającego praktykę dokumentalną zjawiska, wieńczące 10-letni poligon doświadczalny NURT dobrze przysłużyły się jubileuszowej refleksji, także teoretycznej i zainspirowały… praktyków.

Krzysztof Miklaszewski
Kielce
Kraków
Warszawa, listopad 2004

Okładka książki - Krzysztof Miklaszewski, Wokół telewizyjnych form dokumentalnych
Zobacz inne książki autora o filmie: