Raptularz

Krzysztof Miklaszewski

Konsultanci są dobrzy na… wszystko

Nowa powieść Szczęsnego Wrońskiego – jeszcze jednym dowodem, iż ten urodzony w roku 1951 poeta i prozaik nadal niesłychanie konsekwentnie rozlicza się ze swoim otoczeniem i swoją własną historią.

Ten „pisarski proceder” rozpoczął Szczęsny od razu po trzydziestce, kiedy to bohater jego debiutanckich Praktyk – powieści, pisanej w latach 1978–1980, a wydanej cztery lata później w Wydawnictwie Łódzkim – Piotr, niewątpliwe porte parole autora, zdając przed czytelnikiem sprawę z doświadczeń dojrzewającego na krakowskich studiach (niedokończonych – zresztą) przybysza z polskiej prowincji, nie bał się sarkastyczno-ironicznego rozpoznania, zapisanego w poetyckiej frazie „wyimaginowanej ulotki”, którą – tak naprawdę – stanowią frazy znanego wiersza Czesława Miłosza:

My, nikt inny, odkryliśmy Prawo Zaciemnienia,
Ubóstwo i gorycz, albowiem są koniecznym warunkiem szczęścia.
I kiedy dziś, szaleni, złorzeczą zakazom
Już boją się,że mogłyby zniknąć zakazy.
(……)
Gdyż według nowych danych większość ich szepce we śnie:
Błogosławione niech będą cenzura i niedostatek.

(s. 117–118)

Tom drugi powieściowej trylogii obdarzył Wroński adekwatnym i do czasu akcji (przełom lat 70. i 80.), i doświadczeń pokolenia hippisów tytułem Wolna miłość (Oficyna Wydawnicza STON 2, Kielce 2000), konfrontując zapis przeżyć Piotra z II połowy roku 1970 (kiedy to rozgrywa się akcja Praktyk) z jego doświadczeniami z następnej dekady jego inteligencko-dekadenckiego żywota Prawdziwą wartość tej powieści (I Nagroda w ogólnopolskim konkursie literackim im. Mikołaja Reja) stanowi zapewne korekta hurra-optymistycznych pytań bohatera, przedzierającego się „z ciemności” (podtytuł I części powieści) „do światła” (tytułowa winieta części II).
„Pędzący” bowiem „ulicami” („Idę jak ćma” – tytułowe przesłanie części III)

Piotr najpierw – z niedowierzaniem – zapyta sam siebie:
„To niemożliwe, w końcu zwyciężyliśmy?! Czy naprawdę będziemy teraz wolni? Będziemy mogli mówić sobie wszystko w oczy i nie musimy się nikogo bać? Będzie można pisać o wszystkim i wszystko drukować?! I nie będzie kłamstwa! Wszystko będzie po prostu! Czarne stanie się znowu czarne, a białe białe!”

(s. 162)

I natychmiast „wchodząc do sypialni”, gdzie czeka ukochana, skonstatuje:

„Ten obraz jest zupełnie nierealny,
To musi być jednaksen .”

(s. 162–163)

Część trzecia trylogii, obdarzona przez autora nie tylko tytułem Konsultanci, wykraczającym daleko poprzez swoje uwikłania semantyczne w polityczny kontekst totalitaryzmu poza swój podstawowy źródłosłów, ale i barokowym, ironicznym i prowokacyjnym jednocześnie „podtytułem gatunkowym” („Powiastka intelektualno-gienitalna czyli rzecz o inwigilacji, manipulacji, totalitaryzacji i innych perwersjach tego i nie tego świata”) odkrywa najpierw znanego nam już z dwóch poprzednich powieści – „nieudacznika” Piotra w więziennej celi milicyjnego aresztu. Tam właśnie Piotr – przypadkowy uczestnik nowohuckiej Solidarnościowej zawieruchy – stanie się nie tylko „ofiarą systemu”. Tam bowiem – skazany z góry – za udział w manifestacjach przeciwko władzy ludowej na „publiczne zbezczeszczenie” (cielesne i duchowe jednocześnie), poddany zostanie przez bandę wyrafinowanych katów – współpracującym na codzień z UB – fachmanów od pióra, ubeckim rytuałom, których „kulturowe konotacje” mogą zdawać się nawet bliskie w symboliczno-świątecznej otoczce choinki każdemu „żyjącemu po Bożemu” Polakowi. Ten też miks psychologiczno-uczuciowy, wypełniający monolog wewnętrzny bohatera, miotającego się między wyrafinowanym „zrozumieniem” swojej sytuacji a totalnym zagubieniem się w matni poniżających przesłuchań, stanie się dla młodego inteligenta kolejną bolesną lekcją rozumienia polskiej rzeczywistości, w której patriotyczny zryw bojownika osłabiony być musi czysto erotyczną dawką perwersyjnych doznań ofiary, a dziecięce marzenia o czystości rodzinnego szczęścia korygować będą autotematyczne, pełne ironii, wtręty, sygnalizujące autorską „zabawę” taką formą powieściowej narracji. Wroński bowiem wciąga w tę zabawę czytelnika, któremu pozwoli wprawdzie na rozszyfrowanie kilku równoległych narracyjnych „strumieni”, ale uczyni to tylko po to, by już w następnej sekwencji zakłócić niespodzianie ten „porządek”.

Dlatego też uważny czytelnik, świadomy tych autorskich zabaw, nie zdziwi się wcale, kiedy to w drugiej powieściowej odsłonie zatytułowanej The Show Must Go On przegrany bohater okaże się… zwycięzcą plebiscytu telewizyjnego widowiska. Nie zdziwi się też, że Szczęsny-narrator puści całkowicie wodze swojej erotycznej wyobrażni. Więcej, będzie wdzięczny autorowi. I będzie – zapewne – bawił się razem z Wrońskim znakomicie. Samoobnażanie się mechanizmu zniewolenia mass-medialnego – jako ubocznego produktu naszej „wolności” w III Rzeczpospolitej – jest przecież równie przerażającym – jak represje cenzury – skutkiem niekontrolowanych procesów „trepanacji mózgów” młodego pokolenia.

Jest wreszcie w powieści Szczęsnego Wrońskiego część trzecia. To dwustronicowy Epilog, opatrzony – ponadto – jednozdaniową uwagą:
„W razie potrzeby odciąć: www.brzytwaockhama.com”

Przewrotności tej uwagi ulegać nie warto, zwłaszcza że „Brzytwa Ockhama”, ta wspaniała „zasada ekonomii myślenia” żyjącego na przełomie XIII i XIV wieku (Pluralitas non est ponenda, co oznacza ni mniej ni więcej „żeby nie mnożyć bytów ani fikcji, a fakty tłumaczyć jak najprościej”), do powieści Wrońskiego nie pasuje. Epilog bowiem – podobnie jak finały poprzednich części trylogii – wyraża przesłanie i tej trzeciej powieści z tego cyklu językiem czysto poetyckim. Wystarczy posłuchać pierwszej części ostatniego akapitu Konsultantów, zawieszającego opowieść o duchowych przeżyciach Piotra:

„Słuchajcież, ten rozpływający się pod językiem chlebowy miąższ przerastał wszelką poezję, prozę i dramat i człowieczkowie z radością dzielili się nim i jedli do syta, choć w międzyczasie wydarzyło się coś, co być może zamierzało zakłócić ten błogosławiony akt…” (s. 250)

Warszawa, luty 2015

rec.: Szczęsny Wroński: Gabriela Matuszek, Konsultanci Posłowie, Księgarnia Akademicka, Kraków 2014, stron 256 (Krakowska Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich pod red. Gabrieli Matuszek i Wojciecha Ligęzy, tom 13)
[druk:] „Świętokrzyski Kwartalnik Literacki” (ŚKL) 2020, nr 3–4