O Krzysztofie Miklaszewskim napisali...

Jan Śpiewak

Sześć wcieleń Krzysztofa Miklaszewskiego

Krzysztof Miklaszewski (lat 38), absolwent polonistyki i historii sztuki, były działacz młodzieżowy, krytyk teatralny, dziennikarz, kierownik Redakcji Publicystyki Kulturalnej Ośrodka Krakowskiego TP, aktor, działacz społeczny.

I

W roku 1973 Krzysztof Miklaszewski, wówczas kierownik redakcji Literatury i Dramatu, rozpoczął realizację dwóch cykli programów, które uzupełniać miały spektakle teatru telewizji. Pierwszy z nich, to „Twarze teatru”, pokazujący sylwetki aktorów pozawarszawskich, drugi – „Anatomia spektaklu” – prezentował reżyserów teatralnych w pracy na konkretnym widowisku. „Twarzy teatru” powstało 50 – było to niemałe osiągnięcie wobec piętrzących się przed autorem trudności. Starczy powiedzieć, że pod koniec realizacji cyklu budżet każdego z odcinków został obcięty o 50 procent. Za ten cykl Krzysztof Miklaszewski został wyróżniony wieloma nagrodami: Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Polskiego Radia, miasta Krakowa. Co wyróżniało ten cykl programów? Autorowi udało się zachować stałą konwencję, którą zaakceptowali widzowie i wszyscy bohaterowie kolejnych programów. Ta ogólna akceptacja wynikała może i z tego, że Miklaszewski nie dał się wpasować w modne szkoły telewizyjnego dziennikarstwa, z których jedna polega na tym, że rozmówcę tak długo dociska się do muru, aż „wywiadowca” poczuje, iż wykończył przeciwnika. Istnieje też druga szkoła, która proponuje tak montować wypowiedzi uczestników programu, by prezentowane przez nich racje nawzajem się zniosły. W efekcie: raz widz jest zakłopotany, bo nie umie udzielić sobie odpowiedzi na pytanie: po co stawia się przed kamerą kogoś, kto tak łatwo daje się „rozrobić”, drugim razem widz czuje się okpiony przez eksertów nie mogących się dogadać, czy białe jest białe, czy może czarne.
W „Twarzach teatru” kolejne wypowiedzi służą wzbogaceniu portretu prezentowanego aktora. Montaż zastosowany przez Miklaszewskiego pozwolił na pokazanie fragmentów – czasem przeciwstawnych – ról, zderzenie ich z opiniami krytyków, aktorów, z obiegowym sądem teatralnego widza. Nie sposób przecenić trudu, jaki podjął Krzysztof Miklaszewski zachowując od zapomnienia wiele scenicznych dokonań polskich aktorów lat siedemdziesiątych. Dość powiedzieć, że trzy czwarte filmografii polskiego teatru jest właśnie jego dziełem.
W cyklu „Anatomia spektaklu” upamiętniły się filmy: „Szatnia Tadeusza Kantora”, „Witkacy pod namiotem”, „Sprawa Dantona i Krasowski”. „Skuszanka i Śluby Gombrowicza”, „Scena kameralna z reżyserem” (film o Wajdzie – aktorze). Filmy te powstały we współpracy z Joanną Chlebowicz, Ireną Wollen, Włodzimierzem Gawrońskim. W kręgu tego cyklu powstał interesujący dokument o niewidomej aktorce, Zofii Książek – Bregułowej zatytułowany „Prawo do sceny” oraz dwa filmy, których emisja zapowiedziana jest na jesień tego roku: o Piotrze Skrzyneckim (realizowany z Andrzejem Mayem) i o Ewie Demarczyk (z Majem i Antonim Dzieduszyckim).

II

Krzysztof Miklaszewski zapowiadał się, jako utalentowany naukowiec. Jest uczniem profesorów Wyki i Markiewicza na polonistyce i Marii Dłuskiej oraz Karola Estreichera na historii sztuki. Profesor Wyka zrobił go swoim asystentem, co dla polonisty jest chyba najwyższą nobilitacją. Na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych prowadził Miklaszewski zajęcia na studium scenografii, przez sześć lat wykładał teorię współczesnego teatru w Wyższej Szkole Teatralnej, obecnie prowadzi zajęcia na Studium Filmu Animowanego w ASP.

III

Krzysztof Miklaszewski przyznaje się, że od roku 1964 napisał około pięciuset artykułów. Zaczynał od wielce uczonych naukowych rozpraw, obecnie uprawia głównie krytykę teatralną. W pisaniu udaje mu się dopowiedzieć to, na co nie starcza miejsca w programie telewizyjnym. Krzysztof Miklaszewski tak określa swoje spojrzenie na sztukę, na swoją rolę jako krytyka posługującego się i piórem i kamerą: Nie widzę różnicy między sztuką elitarną a masową, między wysoką a niską, awangardową a tradycyjną. Jest tylko jedna sztuka i podlega ona określonym prawom. Interesuje mnie proces powstawania sztuki – uważam więc, że nie należy wygładzać portretu twórcy, należy starać się pokazać go takim, jakim jest w rzeczywistości – nawet jeśli może się komuś wydawać śmieszny czy irytujący. Ciekawią mnie różnice między ludźmi, a nie podobieństwa. Niekiedy udaje mi się te różnice uchwycić.
I dalej: Niektórym wydaje się, że sztuka idzie osobno obok życia… Pytania stawiane przez sztukę są pytaniami o życie – wynikają z twórczości, a nie są stawiane a priori… Brak wybitnych indywidualności jest w telewizji widoczny. Wreszcie: Pojmowanie popularyzowania w sposób ludyczny jest głupotą, bowiem jest to mówienie, że sztuka to coś niepoważnego. Ten błąd się zemści, bo sztuka podobnego traktowania nie znosi. Konsekwencje takiego myślenia będą dalekosiężne.
To zdanie Miklaszewski podkreśla równie mocno: Zawód dziennikarza telewizyjnego, krytyka teatralnego jest ogromnie trudny. Dopuszczanie do wykonywania tego zawodu ludzi bez przygotowania, niedojrzałych, jest ogromnym błędem. Dwudziestoletnia dziewczyna może komentować wielkie wydarzenia artystyczne u siebie w domu, a nie wobec milionów.

IV

Sześć lat temu Krzysztof Miklaszewski zrealizował film o Tadeuszu Kantorze. Spróbowałem – mówi – prowadzić narrację trzema równoległymi strumieniami. Pierwszy stanowiły wypowiedzi programowe Kantora, drugi zachowanie Kantora na próbach, trzeci zaś już gotowe sytuacje teatralne. Nie byłem wierny przebiegowi prób i obawiałem się reakcji Impulsywnego Mistrza. Nie bez obaw szedł więc na wezwanie Kantora do siedziby teatru „Cricot 2”. I tu zdarzyło się coś, czego absolutnie nie można było przewidzieć. Wielki twórca nowoczesnego teatru, tonem nie znoszącym sprzeciwu, zaproponował Miklaszewskiemu udział w przedstawieniu „Nadobniś i koczkodanów”. Jako aktor debiutował Miklaszewski w roku 1974 na Festiwalu Sztuki w Edynburgu. Odbył wraz z zespołem Kantora 23 artystyczne tournée po kilkunastu krajach różnych kontynentów, 250 razy wystąpił w Nadobnisiach i około 500 razy w Umarłej klasie. Najnowszy występ aktorski Krzysztofa Miklaszewskiego to rola Czepca w Z biegiem lat, z biegiem dni Andrzeja Wajdy.

V

Maciej Szumowski opisał barwnie na łamach „Gazety Południowej”, jak to radny Dzielnicowej Rady Narodowej Kraków Podgórze – Krzysztof Miklaszewski obalił sesję budżetową. Chciano wymóc na radnych zatwierdzenie budżetu, z którego wyłączono fundusze na remont siedmiu szkół. Miklaszewski nie ustąpił, choć zyskał opinię rozrabiaki. Stanęło na tym, że pieniądze jakoś się znalazły. W rezultacie tej sesji dostał Srebrny Krzyż Zasługi.

VI

Kierownik redakcji, współpracownik wielu pism, aktor, radny, wykładowca akademicki – jak udaje mu się godzić (choćby czasowo) tak wiele zajęć? Mam jeszcze niezłą kondycję – odpowiada – z czasów, gdy zawodniczo uprawiałem sport. Był w czołówce młodzików i juniorów w biegach na 800 i 1500 metrów. Biegał na 2000 metrów z przeszkodami i 400 metrów przez płotki. Uprawiał szermierkę, floret, grał w piłkę nożną w „Cracovii”. Grał w lidze okręgowej MKS MDK w koszykówkę, a potem w AZS Kraków. Lekkoatletykę uprawiał w MKS Grzegórzki, potem w Cracovii.
Szczegółowo planuję swój czas (starannie wyrysowany plan zajęć nosi przy sobie w kalendarzu – notatniku). Ten plan jest głównie po to, żebym wiedział czego nie zrobiłem. Utrzymuję się w przekonaniu, że nie robię nic lub może raczej stanowczo zbyt mało….

Jan Śpiewak, Sześć wcieleń Krzysztofa Miklaszewskiego, „Tygodnik RTV”, nr 41, 1980